"Oskar i pani Róża"- jedna z najkrótszych, a zarazem najpiękniejszych książek jakie dane mi było przeczytać. Uczy i uwrażliwia człowieka na całe życie, ale sprawia także, że po jej przeczytaniu nic już nie jest takie samo. Autorem jest Éric-Emmanuel Schmitt, a Schmitt, jak to Schmitt wiadomo - zachwyca.
Na tych kilkudziesięciu stronach zawarta jest historia chłopca o imieniu Oskar i kobiety zwanej "ciocią Różą". Całość akcji rozgrywa się w szpitalu, w którym leży Oskarek – chłopiec chory na raka, pani Róża – jest wolontariuszką, która odwiedza chłopca. Mimo, iż choroba chłopca pełni znaczący wątek w książce, to tak naprawdę nie polega ona na użalaniu i współczuciu i to bardzo ujmuję. Pewnych rzeczy nie możemy zmienić, ponieważ są nam dane z góry, ale możemy je zaakceptować i mimo wszystko być szczęśliwym i spełniać swoje marzenia,jak pokazuje Oskarek – nawet te najmniejsze.
Bardzo podoba mi się forma książki – są to listy chłopca do Pana Boga. Listy te pokazują z całkiem innej strony wiarę w Boga, Oskarek uczy, że może to być relacja bardzo personalna, pisze do niego jak do kogoś bliskiego. Książka ta bawi i wzrusza jednocześnie, pokazuje jak wielka jest siła marzeń, dzięki którym możemy cudownie przeżyć te kilka chwil danych nam na ziemi. "Oskar i pani Róża" pokazuje także w bardzo dobitny sposób jak ogromną moc ma bezinteresowna pomoc. Pomaganie przecież nie daje korzyści tylko osobie potrzebującej, daje je przede wszystkim samemu pomagającemu – i tak właśnie było w tym przypadku.
Tak wiele chciałabym napisać, ale nie potrafię znaleźć słów, dzięki którym oddałabym jej piękno, a także emocje jakie we mnie wywołuje, jednocześnie nie zdradzając zbyt wiele, Naprawdę nie wiem jak mam to zrobić, ale wiem jedno – "Oskara i panią Różę" po prostu trzeba przeczytać, do czego serdecznie zachęcam.
Jeszcze mój ulubiony cytat:
"Codziennie patrz na świat, jakbyś oglądał go po raz pierwszy."
Z poważaniem,
Franka
Czytałam książkę dawno temu, na mnie tez wywarła oooogromne wrażenie. Moim zdaniem jest to taki "Mały Książę" XXI w. i nie za bardzo potrafię zrozumieć, jak ta pozycja nie mogła się znaleźć w naszym spisie lektur. Praktycznie każda strona czy nawet zdanie zawiera w sobie sentencje, którą powinniśmy się kierować w życiu codziennym.
OdpowiedzUsuńNa pewno jest ona godna polecenia, nawet osobom, które nie za bardzo lubią czytać, ponieważ jej krótka forma zachęca do poświęcenia jej kilku godzinek, szczególnie w te jesienne wieczory.
Tak jak napisałaś, koncepcja korespondencji z Panem Bogiem była bardzo trafiona i nadała bardzo ciekawy i niepowtarzalny charakter książce, a czytelnicy mogli zajrzeć do najbardziej intymnej sfery dziecka czy można by rzec doświadczonego przez chorobę człowieka.
Myślę, że należy też dodać, że nie jest to książka wyłącznie o małym, chorym chłopcu, ale przede wszystkim o życiu i każdym z nas, bo przecież każdy dzień był dla niego wart dziesięć lat (dobrze pamiętam?).
Myślę, że powinniśmy tak jak Oskar celebrować każdą chwilę i to przede wszystkim uczyć się od niego.
Z poważaniem,
Mustafa ;*
Oglądałam film Oskar i pani Róża pewnie to nie to samo co książka, ale bardzo mnie urzekł.Teraz czas na przeczytanie książki po takiej recenzji :)
OdpowiedzUsuń