Tytuł: Matka odchodzi
Autor: Tadeusz Różewicz
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Miejsce i rok wydania: Wrocław 1999
Liczba stron: 134
Autorem tomiku
poetyckiego pt. Matka odchodzi jest Tadeusz Różewicz, jeden z największych
polskich poetów XX wieku, dramaturg i prozaik. Był kandydatem do Nagrody Nobla,
jednak nagrodę w tamtym czasie otrzymał Czesław Miłosz. W 2000 roku Matka odchodzi została nagrodzona
Nagrodą Literacką Nike.
Książka ta jest
szkicem wspomnieniowym, ukazującym relację matki i syna. Oprócz przemyśleń
Różewicza, zostały tutaj przedstawione wiersze poświęcone matce – Stefanii (są
to wiersze sprzed około 30 lat). Oprócz samego poety, w książce znajdziemy też
wypowiedzi: matki (Wieś mojego
dzieciństwa, Rok 1921, 9 października) oraz obydwu braci – Janusza (Droga ze szkoły do domu. Fragment listu)
i Stanisława (W kalejdoskopie).
Oprócz zapisków rodzinnych w skład zbioru wchodzą także fotografie rodzinne.
„No tak! Syn mieszkał w Krakowie… młody
„obiecujący” poeta… i ten poeta który tyle wierszy napisał dla matki i tyle
wierszy dla wszystkich matek… nie przywiózł Mamy do Krakowa w roku 1947 ani w
1949… Nigdy mi nie przypomniała, nie zrobiła wyrzutów[1].”
Z fragmentów
Stefanii Różewicz dowiadujemy się jak wyglądało życie na wsi na początku XX
wieku oraz jak świętowano w dawnej, „nieistniejącej” Polsce. Dzieli się także spostrzeżeniami na temat mentalności ludzi z początku stulecia. Zapiski
Janusza i Stanisława przenoszą nas do ich lat młodzieńczych, do istotnych dla
nich wspomnień z dzieciństwa.
Fragmenty
autorstwa Tadeusza Różewicza przenoszą nas w głąb cierpienia jakie odczuwał
autor podczas choroby i śmierci matki. Czytając, zdajemy sobie sprawę jak
utrata bliskiej osoby może zmienić naszą egzystencję, jak to brutalnie zostaje nam
odebrana cała radość życia. W większości zapisków głównym punktem odniesienia
jest dla Różewicza matka, która była dla niego podporą i osobą wnoszącą najwięcej ciepła i miłości.
W całej książce
często wspomina się o ojcu Tadeusza, jednak jest on tylko nikłym wspomnieniem w
porównaniu ze swoją żoną. Znajduje się jakby na drugim planie, odległy,
nierzeczywisty. Jest przedstawiony jako osoba chłodna w porównaniu ze Stefanią
Różewicz, która wnosiła ciepło do domowego ogniska.
„Widzę,
jak się ona męczy i powinienem jej życzyć śmierci. A tak pragnę, by jeszcze
żyła, żebym mógł wyżebrać chociaż pół roku jeszcze; żebym mógł na nią czasem
popatrzeć. Czy to jest egoizm – nie, przecież można tak kochać… niech się męczy
strasznie, ale niech oddycha, niech ma otwarte oczy, niech patrzy, niech mówi –
jeszcze trochę ciepła w tym biednym, pokrajanym, zmaltretowanym ludzkim ciele[2].”
Matka odchodzi to jedna z tych książek, które na dłuższy
czas zostają nam w pamięci. Tadeusz Różewicz to nie tylko wielki poeta, ale
także człowiek pełen sprzeczności, który w tej krótkiej książce zawarł ogrom
cierpienia towarzyszący mu przez tyle lat.
[1] T. Różewicz, Matka odchodzi, Wrocław 1999, s. 8.
[2] Ibidem,
s. 93.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz