wtorek, 15 września 2015

Éric-Emmanuel Schmitt i jego niezwykłe historie zwykłych ludzi w "Marzycielce z Ostendy"

W sumie to nie wiem co napisać i od czego zacząć. Właśnie skończyłam czytać tę książkę i mam okropny mętlik w głowie, a do tego ogromny natłok emocji. O tych uczuciach za chwilę, na razie mały wstęp. "Marzycielka z Ostendy" to książka Eric'a Emmanuel'a Schmitt'a – więc tak jak już pisałam ostatnio – czyta się ją jednym tchem, mimo iż ma ona ponad 300 stron. Zawiera w sobie 5 niezwykłych historii zwykłych ludzi i uwierz mi, że po przeczytaniu każdej z nich jest wielkie "łaaaaaaaaał". Czytelnik zaczyna rozmyślać (a naprawdę jest o czym myśleć), analizować, przekładać zawarte w książce historie na własne życie.

Przedstawię Ci tylko jedną historię, ale nie będzie to streszczenie, a moje osobiste odczucia, które zawitały w mojej głowie po przeczytaniu właśnie tej historii. Nosi ona nazwę: "Ozdrowienie" i na swych stronicach idealnie pokazuje, jak jedna osoba potrafi zniszczyć człowieka – zniszczyć nie w znaczeniu dosłownym, a mentalnym. Przykre jest to bardzo, ponieważ taki człowiek, traci wiarę w siebie, uważa się za brzydkiego, okropnego, głupiego et cetera, et cetera... TO NIE PRAWDA!!! Po pierwsze wygląd zewnętrzny nie ma znaczenia, ponieważ prawdziwe piękno wywodzi się z wnętrza i to ono powinno decydować o atrakcyjności człowieka. I w tym momencie przychodzi mi na myśl cytat z "Małego Księcia": "Dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu". W tej historii dosłownie było "niewidoczne dla oczu", ale oczywiste dla serca. Pisałam przed chwilą, o destrukcyjnym wpływie jednej osoby na drugą, otóż historia ta pokazuję także, jak jeden człowiek może uratować, dosłownie "ozdrowić" drugiego. Nie wiem dlaczego, ale opowieść ta przywodzi mi na myśl dwie róże, jedna z nich z czasem trwania opowieści rozkwita, druga zaś usycha... Historia ta naprawdę łapie za serce, chociaż jest jeden mankament, a mianowicie jest nim zakończenie. Cały czas mnie ono dręczy, ponieważ na chwilę obecną nie jestem w stanie go zrozumieć.

Reasumując, polecam przeczytać wszystkie opowieści, ponieważ gwarantują czytelnikowi niezwykłą dawkę emocji. A jeżeli czytasz i trafiłeś kiedyś na książkę o której nie mogłeś przestać myśleć, to cóż więcej mogę napisać – dla mnie to jest właśnie taka książka i mam nadzieję, że dla Ciebie też będzie! :)

Z poważaniem,
Franka

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...